" I może powinniśmy nauczyć się to dostrzegać i brać od losu to, co nam daje, zanim będzie chciał nam to odebrać. "
- autor nieznany
Przez całą drogę , bardzo długą drogę obserwowałam spływające kropelki deszczu na szybie samochodu . Czułam taki spokój i cisze , wokół mnie nic nie było , a tak na prawdę było dużo. W pojeździe mama, grające radio i tłukący się silnik . Na zewnątrz zaś wiele samochodów i ciemność panująca na autostradzie , ale jednak wokół pełno świateł budynków i oświetlające ją lampy . Zbyt dużo myśli przepływało w mojej głowie , nie wiem kiedy ale w końcu pozwoliłam sobie zapomnieć o całym świecie i udać się do krainy Morfeusza .
( … )
- Angel . – poczułam lekkie szturchnięcie .
- Tak mamuś już wstaje – mlasnęłam głośno i obróciłam się na siedzeniu pasażera w pojeździe , usłyszałam śmiech mojej mamy i gwałtownie się ocknęłam .
- Angi kochanie , już jesteśmy . – nie cierpię jak ktoś się tak do mnie zwraca .
- Och , oczywiście -wstałam i wyszłam z samochodu by zobaczyć widoki i to nasze nie mniej piękne osiedle . Wokół panowała ciemność , tylko kilka lamp ulicznych , które oświetlały drogę . Widać było rysu niektórych domów , które znajdowały się nie daleko .Bez żadnego już słowa chwyciłam swoje walizki i pomogłam mamie wnieść nasze rzeczy . Gdy przekroczyłyśmy próg naszego wymarzonego domu , przynajmniej tak mi się na razie zdawało, zaparło mi dech w piersiach . Rzuciłam walizki pod ścianę i zaczęłam się rozglądać po wielkim salonie. Był naprawdę ogromny , a w nim okrągły szklany stół , zasłony w odcieniu fioletu które pięknie przysłaniały wielkie okno na prawie całe miasto ( a i nie wspomniałam że to osiedle jest położone na jakimś małym wzgórzu stąd było widać tak dobrze prawie całe miasto ) . W środku komoda współgrająca z wszystkimi kolorami , i na jednej niskiej szafce ogromna plazma .
- Mamo !
- Tak słonko ? – zza drzwi frontowych wyłoniła się mama wnosząca ostatnią walizkę .
Ten dom jest najcudowniejszy jaki kiedykolwiek miałyśmy , i jaki było dane mi oglądać – zanim mama zdążyła wejść całkiem do salonu zdążyłam się na nią rzucić jak jakiś dzikus i ją wycałować .
- Angel , opanuj się –mrugnęła do mnie swoimi pięknie niebieskimi oczami – Jeszcze nie widziałaś wszystkiego – zaśmiała się .Na co ja nic nie odpowiedziałam i szybko udałam się na górę po wielkich drewnianych schodach . Zaczęłam otwierać wszystkie drzwi po kolei , w poszukiwaniu tych najważniejszych do mojego pokoju . W końcu zostały mi ostatnie drzwi . Niepewnie chwyciłam za klamkę i szarpnęłam nimi , ani drgnęły . Zdziwiłam się i szybko zbiegłam po schodach rawie się na nich zabijając . Wpadłam do jednego z pomieszczeń w , którym paliło się światło , była to kuchnia .
- Mamo - stanęłam w progu i spojrzałam na moją rodzicielkę . Gdy mnie usłyszała podniosła zaraz na mnie wzrok i się lekko uśmiechnęła . Siegnęła po coś za swoimi plecami i rzuciła w moją stronę kluczami . Oczywiście i tym razem mój refleks mnie nie zawiódł i zgrabnie złapałam rzucony przedmiot ... TWARZĄ . Och tak , jestem mistrzynią robienia z siebie pośmiewiska nawet przy Mamie . Ta oczywiście wybuchła śmiechem i nie myślała przestać , ale musiałam coś zrobić . Chwyciłam szybko klucze leżące na podłodze pod moimi nogami i także zaczęłam się śmiać . Po jakiś paru minutach znudziło nam się i postanowiłam zacząć od nowa tą rozmowę , która nawet nie była rozmową . bezsens .
- Mamo , po co mi te klucze ? Od czego są , i gdzie jest mój pokój ? - spytałam trochę podenerwowana , chciałam go już zobaczyć !
- Wiem , że nie lubisz gdy naruszam Twoją prywatność , która też jest moją prywatnością ! - podkreśliła ostatnie zdanie a ja przewróciłam teatralnie oczami . - Więc będziesz miała zamek w pokoju .
- Wspaniałomyślne mamo ! - uśmiechnęłam się szeroko , i podeszłam do rodzicielki i lekko ją uściskałam . Nigdy mnie nie zawiodła . - Dziękuję .
- Nie ma za co słońce . - mama lekko poklepała mnie po plecach a ja się od niej odkleiłam . - Idź już spać jest późno . Niechętnie się od niej odkleiłam i machając jej jeszcze w progu szybko wybiegłam pod schodach na piętro . Szybko udałam się pod ostatnie drzwi na końcu korytarza i z wielkim uśmiechem na twarzy przekręciłam klucz w zamku . Szarpnęłam lekko drzwi i moim oczom ukazał się najnormalniejszy pokój , lecz dla mnie wspaniały . Wszystko ze sobą współgrało . Nie był za duży , ani też za mały , był w sam raz . Wielkie łóżko , biurko , wielka szafa i komoda na różne rzeczy , i oczywiście nie obyło by się bez biblioteczki na moje ukochane skarby czyli książki . Pokój był beżowy , czyli mama wtrafiła idealnie w mój gust . Kocham taki spokój takie stonowane kolory i świeżość . Pomimo sprawianych przeze mnie pozorów , jestem straszną pedantką i wszystko musi mieć swoje miejsce .
Uśmiechnęłam się sama do siebie , i wyszłam z pokoju zostawiając otwarte drzwi . Wzięłam jedną z podręcznych walizek w , której miałam kosmetyki , i różne podstawowe rzeczy . Jutro wytargam wszystkie walizki z ciuchami do pokoju , ogarnęło mnie straszne zmęczenie , dopiero teraz .
Weszłam do pokoju i zatrzasnęłam za sobą drzwi . Weszłam do łazienki , a propo wspominałam że mam łazienkę w pokoju ? nie ? no to ... OMG mam swoją własną łazienkę w pokoju !!! Dobra już spokój .
Szybko się odświeżyłam i przebrałam w pidżamę składającą się z krótkich spodenek i koszulki na ramiączkach . Szybko udałam się do pokoju i wślizgnęłam pod kołdrę . I ... i nic .
To chyba normalne , że każdy ma wątpliwości , prawda ? Że każdy się zastanawia i boi , przede wszystkim boi się nowych miejsc i ludzi , albo raczej tego jak się ma zachowywać , przystosować . Muszę przyznać sama przed sobą , że pierwszy raz boję się tego miejsca . Brakuje mi czegoś , czegoś ważnego . Ale nie wiem czego . Ostatnio zaczęła mnie dręczyć nawet pustka w sercu , która nie mogę niczym wypełnić . Nie pomaga nawet gadanie do siebie w nocy w łóżku w swoim nowym pokoju , w swoim nowym łóżku . Może przytłaczają mnie te ciągłe zmiany , chcę by było w końcu normalnie . Chcę normalnej rodziny . Może to dziwne bo nigdy się nie wyżalałam sama przed sobą nawet nie przyznawałam że jestem słaba , że ostatnio ciągle chcę mi się płakać . Brakuję mi taty , pomimo że nigdy nie miałam go całego tak naprawdę . Ale jest mama i mi wystarcza , zawsze była , za to ją kocham pomimo tego , że nie jest najlepsza jak każdy popełnia błędy ja także ale trzeba wybaczać , zaczynać od nowa . Bo to jest miłość , kocha się za nic , kocha się pomimo wszystko ... Tym razem będzie inaczej , czuję to w sobie , czuję to tym pustym sercem . Jest pełnia , to dlatego nie śpię , nigdy nie mogę zasnąć gdy jest pełnia . Nie mogę wtedy zmrużyć nawet oka , dopiero gdy na horyzoncie pojawia się słońce zasypiam . Czasami to męczące ale przyzwyczaiłam się do tego . To znowu będzie długa noc , bardzo długa noc ...
***
Na początek napiszę , ze mi się nie podoba ten rozdział . Nawet sama ja nie rozumiem końcówki , jest głupia . Ale nie ma sensu już jej zmieniać nie mam na to siły bo rozdział miał pojawić się już wczoraj , wiec przepraszam . Bez owijania , następny rozdział w sobotę najprawdopodobniej . dobranoc <3
PS : PRZEPRASZAM za wygląd tego rozdziału , po prostu już mnie tu nosi bo mnie blogspot zaczyna wkurzać . notka mi się najpierw usunęła potem musiałam ją przeklejać żeby nie przepisywać rozdziału kolejną godzinę i porobiły się takie farsy jak widzicie powyżej . przepraszam i mam nadzieje , ze nie sprawia wam to większego problemu , mam nadzieję ze następnym razem nie będę miała takich " ciekawych " przygód . to teraz już na pewno dobranoc !
PS : PRZEPRASZAM za wygląd tego rozdziału , po prostu już mnie tu nosi bo mnie blogspot zaczyna wkurzać . notka mi się najpierw usunęła potem musiałam ją przeklejać żeby nie przepisywać rozdziału kolejną godzinę i porobiły się takie farsy jak widzicie powyżej . przepraszam i mam nadzieje , ze nie sprawia wam to większego problemu , mam nadzieję ze następnym razem nie będę miała takich " ciekawych " przygód . to teraz już na pewno dobranoc !