- autor nieznany .
Mrugnęłam kilka razy oczami , przetarłam je dłonią i dalej nademną nachylał się Justin , ten Justin Bieber . To było niewiarygodne , wręcz niemożliwe .
- Uderz mnie jeszcze raz drzwiami , tylko tym razem mocniej ! - powiedziałam nie dość pewna swoich słów .
- Wiesz wolał bym nie ryzykować . - zaśmiał się . i usiadł w siadzie skżyżnym koło mnie . - No więc , czemu byłaś przed drzwiami mojego samochodu , szukałaś czegoś ? - podniósł zabawnie brwi do góry , zaśmiałam się cicho dalej leżąc w tej samej pozycji .
- Szukałam szczęścia . - powiedziałam bardzo poważnie a on zdezorientowany popatrzył na mnie dziwnie .
- Szczęścia ?
- Szczęścia . Mojego naszyjnika , zgubiłam go ! - głos lekko mi zadrżał niezłą potem będzie miał polewke ze mnie chłopak , nie ma co robie z siebie pośmiewisko prZed Justin'em Bieber'em . - Jest dla mnie bardzo ważny .
- Rozumiem . Więc chodź pójdziemy go poszukać . - chłopak podniósł się radośnie i wyciągnął dłonie w moją stronę by pomóc mi wstać , chwyciłam je niepewnie i podniosłam się do góry lekko się chwiejąc . Był odemnie wyższy o całą głowe , czułam się nie konfortowo , wszyscy są odemnie wyżsi . Jego oczy świdrowały mnie na wylot i widziałam w nich małe radosne iskierki .
- Nie ciekawie zaczęliśmy , więc może jeszcze raz . - uśmiechnął się w moją stronę i wyciągnął dłoń w moim kierunku - Jestem Justin , i na dobry początek znajomości lubię przywalać ludzią drzwiami w głowe . - zaśmiałam się cicho a on uśmiechnął się do mnie słodko .
- Jestem Angel , i współczuje Twoim nowym znajomym , w tym chyba także sobie . - uśmiechnęłam się w jego stronę szeroko , ukazując w ten sposób moje dwa dołeczki , które pokazywały się tylko ten jedyny raz gdy uśmiechałam się w ten sposób i gdy się śmiałam , nienawidziłam ich były dziecinne , spuściłam lekko głowe tak że grzywka opadła mi na oczy . Justin pochwycił moją dłoń i przystawił ją sobie do ust , musnął ją lekko i podniósł mój podbródek tak by spojzeć mi w oczy .
- Nie chowaj się . Anioły nie powinny tego robić . - spojżał mi głęboko w oczy , tak jakby chciał odkryć co jest w środku , co kryje się we mnie . A we mnie ostatnio nie było niczego . Szybko obróciłam się tym samym zrywając tą nić , która zdążyła nas połączyć w tak krótkim czasie . Usłyszałam jak chłopak odchrząknął i zaraz stanął ze mną ramie w ramie .
- Nie jestem aniołem , pomimo tego , że mam takie imię . To że urodziłam się w mieście Aniołów też o niczym nie świadczy . Pozory czasem mylą . - uśmiechnęłam się do niego półgębkiem , a on nikle to odwzajemnił .
- Chodźmy poszukać naszyjnika .
- Justin nie musisz tego robić . Ten naszyjnik jest dla mnie bardzo ważny , ale znajdzie się , wieże w to . A teraz trwa impreza , przyjechałeś się tu zapewne bawić , więc idź się wybawić za wrzech czasy . I wypił przynajmniej jednego kieliszka za mnie . - zaśmiałam się cicho i poklepałam chłopaka po ramieniu .
Odrzucając włosy do tyłu ryszyłam przed siebie . Lekko kręciło mi się w głowie ale nie chciałam dać tego po sobie poznać bo czułam na sobie wzrok Justina . Stawiałam pewne kroki , pomógł mi w tym fakt że miałam na sobie tramki a nie już te zabójcze szpilki , w conversach które miałam na nogach czułam się zdecydowanie pewniej i lepiej . Odwróciłam lekko głowę a chłopaka już nie było , lekki grymas wkradł się na moją buzię i cicho westchnełam . Nagle poszułam jak czyjeś ręcę zaciskają się na moich przedramionach i czyjeś palce wbijają mi się w skórę , mocno zacisnęłam powieki zostałam przygwożdżona do jakiegoś samochodu , koło domu Ryan'a . Poczułam zapach alkoholu i mocne meskie perfumy nie przyjemne dla moich nozdży . Dopiero teraz odważyłam się otworzyć oczy . Przedemną stał ten sam chłopak , którego Ryan prawie pobił w geście pomocy mi . Tym razem iskierki w jego oczach skakały jak szalone a złość , którą wyładowywał na mnie ujawniała się tak że wjego oczach , które były prawie czarne .
- To możę teraz sie zabawimy malutka , co ? - przybliżył swoją twarz do mojej stykaliśmy się nosami a ja nie mogłam nic wykrztusić , ani jednego słowa . - Nie ma już Twojego dorego przyjaciela , kto teraz Cie obroni ? - z jego ust wydał się perlisty śmiech , a mnie zemdliło na samą myśl o tym co zaraz się stanie . - No kochanie nie rób już z siebie takiej cnotki , chcesz tego tak samo jak ja , nie udawaj . - Przysunął się jeszcze bliżej i stykaliśmy się ciałami , chwycił mnie za włosy i mocno pociągnął w dół , syknełam z bólu ale nie mogłam zrobić nic , zacisnął mocniej dłon na mojej ręce , strach mnie sparaliżował , chłopak był odemnie o wiele wyższy i sielniejszy . Mogłam tylko czekać . - Zrobimy to na tylnim siedzeniu mojego auta , czy dasz mi tu i teraz na tym chodniku maleńka . Wybieraj . - zaśmiał się i musnął moją szyję .
- Nic Ci nie dam , możesz pomarzyć ! - powiedziałam to podniesionym tonem ze łzami w oczach , i plunęłam mu prosto w twarz . Był zaskoczony , lecz zaraz oprzytomniał , wytarł dłonią twarz i spojżał na mnie z rządzą mordku w oczach , zaraz tego pożałowałam , poczułam ogromny ból na prawym policzku i pokoleji fala łez zalała mnie . Zaczął głośno się śmiać . Co ja takiego zrobiłam , że przytrafiło się to akurat mnie ? Pytałam w duchu siebie i nie rozumiałam . Przyssał się brytalnie do moich ust , żadnego z tych zachłannych pocałunków nie odwzajemniłam , to było jak najgorsze katusze , objął mnie mocno w talli ale zaraz poluźnił uścisk i to był ten moment gdy nagle poczułam , że chłopaka nie ma obok mnie . Otwarłam szeroko załzawione oczy i przez zamazany obraz zobaczyłam jak chłopak leży okładany przez , można nazwać go nawet tak , przez mojego " wybawiciela " . Gdy delikatnie otarłam ręką oczy zobaczyłam że tym kimś jest Justin , który wpadł w jakąć furię , okładał pięściami mojego napastnika a tamten mógł się tylko bronić . Nie mogła na to patrzeć .
- Justin , przestań ! Justin , słyszysz , proszę przestań ! - krzyknęłam , ale chłopak jakby głuchy na moje słowa dalej okładał pieściami kolesia , kilka osób , które zrobiły widowisko i ustawiło sie wokół chłopaków w kółko kibicowało i głośno gwizdało . Dopiero po chwili kilka chłopaków zaczęło odciągać Bieber'a od chłopaka i ten jeszcze troche się szamotjąc tak jakby przypomniał sobie o mnie . Spojżał na mnie wielkimi oczami ale jego mina zaraz się zmieniła na delikatniejszą , wyswobadzając sie z uścisku chłopaków , którzy go dalej trzymali by nie zrobił nic głupiego podszedł do mnie szybkim krokiem . Spojżałam na chłopaka leżącego kilka metrów ode mnie na trawniku koło chodnika zwijał się z bólu a jacyś kolesie pomogli mu wstać i zniknęli gdzieś w głębi domu . Justin stanął naprzeciwko mnie , i chyba nie wiedział co zrobić . Ja bez większego myślenia wpadłam w ramiona szatyna i zaczęłam głośno szlochać w jego ramię . Chłopak objął mnie mocno i zaczął gładzić lekko po plecach w górę i w dół , trwaliśmy w takiej pozie jeszcz przez parę minut do puki się nie uspokoiłam , było to nie lada wyzwaniem .
- Leje Ci się krew z wargi ... - powiedziałam cicho odklejając się od sztyna , wielka gula dalej ledwo co powalała mi sie odezwać , dotknęłam lekko opuszkiem palca warg Justina na co on cicho syknął . Nie dając nic po sobie poznać , spojżał znowu głęboko w moje oczy , jakby chciał sprawdzić czy wszystko w porządku .
- Nic mi nie będzie , bardziej martwił bym sie o tą kruszynę stojącą przedemną .
- Zabierz mnie do domu . - ledwo zdołałam wydusić to z siebie a chłopak już zdążył zabrac z ziemi moją torbę i wziąć mnie na ręce . Wtuliłam się w jego tors oplatając rękoma jego szyję . Tak trwaliśmy tą , któtką chwile . Chłopak postawił mnie przed samymi drzwiami samochodu , otworzył je jednym ruchem i zaraz już siedziałam na miejscu pasażera . Zaraz obok mnie na mijescu kierowcy zjawił się Brązowooki i rzucił moją torebkę na tylnie siedzenie . Spojżał na mnie badawczo , marszczą przy tym brwi . Chciał położyć dłoń na moim kolanie lecz odsunełam nogę a jego ręka została w powietrzu , zaraz ją zabrał .Głowę miałam skierowaną w stronę szyby .
- Angel , spójrz na mnie . - odezwał się chłopak . Nie zareagowałam - Angel ... - dalej nic . Lekko dłonią odwrócił moją twarz w swoją stronę i spojżał na mnie . - Nic Ci nie jest ?
- Jest dobrze - wymusiłam lekki usmiech , który pewnie wyglądał bardziej jak grymas . Musiałam wyglądać teraz , naprawdę żałośnie , rozmazany makijaż , potargane włosy i to co czułam , sprawiało że czułam się jeszcze bardziej nikim niż jeszcze kiedykolwiek . Chłopak lekko pogładził mnie dłonią po odkrytym ramieniu a ja mimowolnie zadrżałam .
- Nie bój się mnie , nigdy w życiu Cie nie skrzywdzę . I nigdy w życiu już nikt nigdy Cie nie skrzywdzi . - moje serce zalała fala gorąca .
- Dziękuję . Justin ... - powiedziałam trochę ciszej jego imię tak jakbym miała coś jeszcze powiedzieć , a chłopak wbił we mnie swój wzrok i wyczekiwał co mam do powiedzenia .
Znaliśmy się dobre półgodziny , a kanadyjczyk zdążył uderzyć mnie drzwiami od samochodu w twarz , oczarować swoją osobą i uratować życie . Był wyjątkowy , inny i wiedziałam to już teraz , od dziś na wieczność . Takie osoby spotyka się tylko raz w życiu i już nigdy nie pozwala im się odejść bo są naszymi Aniołami zesłanymi na ziemię w postaci człowieka . Są po to by chronić , są po to by być już na zawsze przy nas . Tylko trzeba czasami się rozejżeć by nie przemknęły gdzieś obok nie zauważalnie , los lubi płatać figle . A my musimy nauczyć się zacząc z tego śmiać , i brać od losu to co nam daje , zanim zechce nam to odebrać . Dzisiaj dostałam Justina , i miałam zamiar już nigdy go nie puszczać nigdzie dalej .
- Jesteś najwspanialszym chłopakiem jakiego kiedykolwiek poznałam ... I wiesz Anioły takie jak ja często się gubią i czasami też potrzebują swoich Aniołów .
- Twoim Aniołem , kruszynko będę już zawsze . Obiecuję . - usmiechnął się lekko i odpalił silnik samochodu , lekko podniosłam sie z siedzenia i nachyliłam nad jego uchem .- Anioły także potrzebuja Aniołów . Więc Ty bądź moim a ja będę Twoim . - pocałowałam go lekko w policzek , i wróciłam na swoje miejsce . Chłopak lekko obrócił twarz w moja stronę a jego brązowe oczy przenikały przez mą duszę do zakamarków serca i duszy , wstrzymałam oddech i wiedziałam , że Atlanta to jednak jest to miejsce w , którym chce zostać . Z radia popłynęła piosenka Coldplay - Green Eyes .
Honey you are a rock, / Kochanie, jesteś skałą,
Upon which I stand. / na której stoję.
And I came here to talk, / I przyszedlem tu by porozmawiać
I hope you understand. / mam nadzieję, że rozumiesz.
The green eyes, yeah the spotlight, shines upon you / Zielone oczy, świecą w ciebie niczym reflektory,
And how could, anybody, deny you ./ i jak ktokolwiek mógł ci odmowić.
I came here with a load, / Przyszedlem tu z ciężarem
And it feels so much lighter now I met you. / I teraz wydaję się być o wiele lżejszy,odkąd poznałem ciebie.
And honey you should know, / I kochanie, powinnaś wiedzieć
That I could never go on without you. / Że nigdy nie mógłbym iść bez ciebie.
***
Przepraaaszam , tak długo nie pojawiał się rozdział . Ale powiedzcie sami , wato było czekać ? No cóż niby wakacje , a ja teraz korzystam z tej końcówki moi mili bo ten rok będzie dla mnie naprawdę ciężkim rokiem 3 gimnazjum się zbliża . Ale nie będę wam szkołą głowy zawracała .
No wiec jest taka malutka sprawa , czy nie umiał by ktoś i nie chciał oczywiście pobawić się wyglądem tego bloga ? jeśli tak to proszę się do mnie odezwać , na TT , FBL lub na ASK.FM.
I oczywiście dziękuję aż za tyle wejść kochani jesteście cuudowni ;*
ps : przepraszam za błędy , głowa nie boli i nie mam juz siły poprawiać kolejny raz tego rozdziału -.-
CZYTASZ=KOMENTUJESZ <3
nfjkbsdhfgsdhilgs *________* Boski rozdział, zakochałam się. Cudna akcja z Justin'em, tak ją obronił, świetny pomysł. Ta rozmowa ich obojgu a aucie, słodcy są *.* Dziękuję za info o rozdziale, niecierpliwe czekam na NN <3
OdpowiedzUsuńSpojrzeć a nie spojżeć .
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńJejku, to co napisałaś na the-way-you-look-tonight.blog.onet.pl/, jest cudowne. Naprawdę dziękuję ci za ten miły komentarz. Podniosłaś mnie na duchu, bo uważałam, że to nędza i rozpacz. Druga część opowiadania pojawi się dopiero na koniec tego tygodnia, bądź jeszcze później, a tym czasem zapraszam cię na mojego nowego bloga, którego prowadzę dopiero od wczoraj. Mam nadzieję, że też przypadnie ci do gustu : http://my-love-is-like-a-star.blogspot.com/. A teraz biorę się za czytanie twojego bloga. Pozdrawiam : * / Afis
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba zresztą jak wszystkie rozdziały. Byłabym wdzięczna jakbyś informowała mnie o nn na www.lmlyd.blogspot.com i przy okazji zapraszam cię na niego. Może przypadnie ci do gustu ; *
OdpowiedzUsuńBardzo fajny rozdział czekam na NN <333333 @moniaeliza10
OdpowiedzUsuńAdres bloga New Love Story Baby został zmieniony na http://shared-song.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńDzisiaj pojawił się trzeci rozdział na blogu http://my-love-is-like-a-star.blogspot.com/. Serdecznie zapraszam : * / Afis
OdpowiedzUsuńDziś pojawił się rozdział 9 na blogu : http://swaggie.bloblo.pl Zapraszam i mam nadzieje, że skomentujesz. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz. Rozdział wspaniały, bardzo ciekawy, ogólnie blog jest interesujący, to duży plus. : )
OdpowiedzUsuńJa również idę do 3 gim więc cię świetnie rozumiem, korzystaj do upadłego z wakacji.
omfg jaki słodki megaaaa <333333333 kurde justin kochany i w ogóle to wszystko zabawne a zaraz słodkie ;3 czekam na następny :*** / @SwaggiePassie
OdpowiedzUsuń